Informacje

  • Wszystkie kilometry: 9481.55 km
  • Km w terenie: 1675.50 km (17.67%)
  • Czas na rowerze: 24d 19h 04m
  • Prędkość średnia: 15.01 km/h
  • Suma w górę: 11479 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy MrHead.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2011

Dystans całkowity:206.57 km (w terenie 23.00 km; 11.13%)
Czas w ruchu:11:33
Średnia prędkość:16.54 km/h
Maksymalna prędkość:48.90 km/h
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:17.21 km i 1h 03m
Więcej statystyk
Piątek, 14 stycznia 2011

W końcu w środku lasu

Wczoraj się nie udało ale dziś owszem. Roztopy postępują i dotarłem do granicy z dużym lasem.
Roztopów ciąg dalszy © KornFanHead

W samym lesie już tak łaskawie nie było. Wszędzie lód i woda, co gorsza zdradliwa, najbardziej ta spływająca w korytarzach lodowych.
Las © KornFanHead

Mimo wszystko kontynuowałem jazdę dalej do celu którym prawie zawsze jadąc w te rejony jest jezioro w środku lasu. Wiedziałem że poziom wody się podniesie ale nie wiedziałem że aż tak.
Podniesiony poziom wody w jeziorze © KornFanHead

O czym świadczy to, że pomost na który normalnie można było wejść suchą stopą został odcięty od brzegu a różnica od niego do poziomu wody która wynosiła od 15 do 25 cm zniknęła.
Zalany pomost na jeziorze © KornFanHead

Zobaczymy jak będzie z pogodą w najbliższych dniach. Póki co las sobie odpuszczę bo za mało jazdy i za dużo uważania na to by nie skończyć w pozycji horyzontalnej. Po za tym w terenach bardziej suchych w tym samym czasie można zrobić więcej kilometrów.
No i następnym razem jednak zabiorę plecak z prowiantem i gorącą herbatą w termosie. Dziś wracając żałowałem, że nic przy sobie nie miałem.
  • DST 15.54km
  • Teren 5.00km
  • VMAX 30.80km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt J.Notter (Emeryt)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 13 stycznia 2011

Pierwszy wypad w tym roku.

Skoro zima odpuściła i dała chwilę oddechu od srogich temperatur i śniegów, grzechem nie było by nie wybrać się na przejażdżkę. Ale najpierw trzeba było przygotować sprzęt do jazdy. Tak więc profilaktyka w postaci podokręcania śrub, naoliwienia łańcucha i napompowania od nowa kół. Przy okazji okazało się, że wysłużona pompka nie działa, ale może to przejściowy problem bo guma nie łapie szczelności od niskich temperatur. Tak więc musiałem użyć innej i gotowe.
W drogę, choć nie za daleko bo dawno nie jeździłem i jak się okazało nawet za daleko się nie dało bo przy granicy z lasem było już za ślisko i za dużo lodu.
Ale zanim tam dotarłem zobaczyłem, że roztopy naprawdę poważnie zalały okoliczne pola.

Woda jest dosłownie wszędzie a same małe rzeczki też wylewają.

O dziwo zauważalna o tej porze działalność bobrów.

A tak na koniec prezentuje się obecnie mój sprzęt.
Nieźle się trzyma, nic nie skrzypi i nie puka. A tutaj w leśnym plenerze w towarzystwie 3 orbów, co ciekawe kilkadziesiąt metrów od cmentarza ewangelickiego.
  • DST 10.80km
  • Czas 00:44
  • VAVG 14.73km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt J.Notter (Emeryt)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 13 stycznia 2011

Jakość Tesco

Czas zabrać się za rower. No przynajmniej za jego stan techniczny. Odwiedzając mój sprzęt w garażu który właśnie odpoczywa snem zimowym zorientowałem się, że w jego platformie nadal tkwi licznik. Przestraszyłem się, bo pomyślałem, że pewnie już po nim. Mrozy dochodzące do -20 stopni zapewne doprowadziły w najlepszym przypadku do wyczerpania baterii. Jak się okazało nic podobnego nie miało miejsca. Co więcej, licznik nadal wskazywał dokładną godzinę. Nie spodziewałem się tego po sprzęcie który ciągnie już nie wiem chyba 4 sezon i został kupiony z Tesco za 20zł jako licznik "na chwilę". Jak się uda dziś wsiadam na rower i przetestuję jak się ma jego żywotność w praktyce.

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl