Informacje

  • Wszystkie kilometry: 9481.55 km
  • Km w terenie: 1675.50 km (17.67%)
  • Czas na rowerze: 24d 19h 04m
  • Prędkość średnia: 15.01 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy MrHead.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2011

Dystans całkowity:206.57 km (w terenie 23.00 km; 11.13%)
Czas w ruchu:11:33
Średnia prędkość:16.54 km/h
Maksymalna prędkość:48.90 km/h
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:17.21 km i 1h 03m
Więcej statystyk
Poniedziałek, 31 stycznia 2011

Udało się.

A co się udało? A wyjazd i wynik. Prawie skapitulowałem, zimno za oknem ale w głowie te myśli, że jak nie zrobię 200 km w styczniu to będzie mi po prostu głupio.
Po 20 jednak stwierdziłem, że nie będę sobie potem wymawiał że tego nie zrobiłem. Rozgrzewka, ubranie się i jazda. Na wsiach ślisko więc plan prosty zrobić parę kółek wokół miasteczka. Pełen jeden obwód to 5 kilometrów a do 200 brakowało 13 więc nie mogło być inaczej jak zrobić trzy. Ale wolałem to zamknąć z małym okładem więc zrobiłem ich cztery.

No i czas podsumować styczeń 2011.
Przejechane kilometry: 206,57 km
W tym teren: 23.00 km; 11.13%
Czas na rowerze: 11:33
Średnia prędkość: 16.54 km/h
Maksymalna prędkość: 48.90 km/h
Wycieczek: 12
Średnio na wycieczkę: 17.21 km i 01:03 godz.


Może wynik w porównaniu do wyczynowców taki sobie a zupełnie słaby patrząc na pewnego sympatycznego Gada ze Szczecina, ale jak na moje dotychczasowe osiągnięcia jest nieźle.
Pierwszy ważna rzecz, to fakt, że pierwszy raz w życiu w ogóle jeździłem w styczniu. Druga to ten wynik bo na początku nie liczyłem nawet na przekroczenie stówki.
I chyba warto zwrócić uwagę, że zabawa to się zacznie dopiero w kolejnych latach kiedy najdzie ochota ten wynik poprawić.
Tak czy inaczej 200 km w styczniu pękło, jak będzie w lutym nie wiem, ale póki taki mróz trzyma nie co się forsować. Bez koszulki termoaktywnej prędzej czy później położy mnie przeziębienie a tego nie chcę. Co nie znaczy, że jeździć nie będę.
Z uśmiechem satysfakcji zakończę ten wpis słowami nadziei: Wiosno przybywaj!
  • DST 20.16km
  • Czas 01:03
  • VAVG 19.20km/h
  • VMAX 30.50km/h
  • Temperatura -4.0°C
  • Sprzęt J.Notter (Emeryt)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 29 stycznia 2011

Ciemno, zimno, ślisko, wietrznie i do tego te ...... psy

Ale mimo wszystko jakoś zamknąłem dzisiejszy plan z prawie 4 kilometrową nawiązką. Jak wyjeżdżałem to zaskoczył mnie silny zimny wiatr. Szczerze to myślałem że będzie cieplej. Lód na ulicach więc na wieś się nie zapuszczałem i postanowiłem nabić te parę kilometrów po suchych ulicach.
Jak zwykle psy chcą się wściec jak jedzie rowerzysta. Na szczęście żaden nie wyskoczył z ogrodzenia.
Nie ma co zima trzyma i chyba póki co nie ustąpi.
A ja zaczynam mieć dość jazdy w tę porę roku. Po powrocie koszulka mokra, sweter mokry na szczęście kurtka nie. I tak mimo wszystko nie poddam się 200km musi w styczniu pęknąć.
  • DST 13.57km
  • Czas 00:49
  • VAVG 16.62km/h
  • VMAX 34.60km/h
  • Temperatura -6.0°C
  • Sprzęt J.Notter (Emeryt)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 27 stycznia 2011

Wieczorem. Trzeba być widocznym.

Po trzech dniach przerwy znowu na rowerek. Lekkie przeziębienie prawie minęło, ale co najważniejsze pogoda znowu okazała się łaskawa. Okolice zera są optymalne więc trzeba było jechać. A że zegar biologiczny mi się przestawił i wstałem wyjątkowo późno, na rowerek wsiadłem już po zmroku. Tym razem postanowiłem że zrobię dokładniejsze zdjęcia oświetlenia co można zobaczyć poniżej.
Nie jechałem daleko bo znając życie jak bym się rzucił znowu na dystans powyżej 20 km to przeziębienie kolejny raz uziemiło by mnie na parę dni. Po za tym jutro zebranie w straży więc trzeba być w dyspozycji.
na zdjęciach opaska którą zwykle wożę zapiętą na kurtce, założyłem na koszyk ale efekt podobny.
Lampka w akcji czyli nocny wypad © KornFanHead


Lampka naprawdę daje radę a to dzięki temu, że dynamo podaje napięcie tylko na nią.

Widok na licznik © KornFanHead

Przedni pogląd na elementy odblaskowe © KornFanHead

Widok mojego sprzęty z tylnej perspelktywy © KornFanHead


Jak już wcześniej mówiłem opaska na koszyku.

Pasek odblaskowy © KornFanHead


Podsumowując widocznym trzeba być. A takie paski czy inne elementy można bardzo tanio dostać nawet w markecie a bezpieczeństwo - bezcenne.

  • DST 12.24km
  • Czas 00:45
  • VAVG 16.32km/h
  • VMAX 33.60km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt J.Notter (Emeryt)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 23 stycznia 2011

Plan dnia zamknięty ale.......

Planowałem przejechać się już wczoraj ale pochłonęło mnie dokładnie sprzątanie domu, ale nie żałuję, miło jest wracać kiedy w pokoju aż pachnie.
Ale do rzeczy, choć wiedziałem, że z powrotem będzie pod wiatr wybrałem się tam gdzie planowałem od jakiegoś czasu. I udało się, ale...nie obyło się bez problemów.
Pierwsze kłopoty zaczęły się po pierwszym kilometrze przejechanym w śniegu. Droga prosta, śniegu trochę i nagle łańcuch zaczął skakać po zębatkach. Dobrze by było jakby tylko po jednej ale sytuacja działa się na całej kasecie.
Jeszcze wcześniej przeżyłem chwilę zastanowienia bo wjechałem na coś co strzeliło pod kołem. Byłem prawie pewien, że przebiłem koło i będę musiał dzwonić do domu by mnie sprowadzili samochodem. Na szczęście ciśnienie nie spadło więc chyba nic się nie stało.
Natomiast problem skaczącego łańcucha był na tyle irytujący, że miałem ochotę zejść z roweru, zostawić go gdzieś i iść pieszo. Miałem wrażenie że rower robi mi to na złość. Co ciekawe gdy wyjechałem na czarną bezśnieżną drogę jedna zębatka zaczęła współpracować.
Ale by nie było za ładnie. Pod koniec trasy pogonił mnie pies. Zwykle psy lecą za mną kawałek ale nie ten. Co ciekawe najpierw widziałem go za ogrodzeniem a potem..już przed sobą. Wiedziałem jedno, nie może mnie ugryźć więc chciałem przyspieszyć ale....łańcuch zaczął skakać.
Na szczęście burek dał sobie spokój. Jednak to wydarzenie utwierdziło mnie w tym, że nienawidzę psów i myślę, że w naszym kraju powinny być restrykcyjne przepisy dotyczące tych zwierząt. Szczególnie tych małych które są głośne i gonią każdego rowerzystę.
Jednak...widoki były piękne. Zima znowu o sobie przypomniała. Śnieg, śnieg i jeszcze raz śnieg. Wszędzie biało ale i ślisko więc prędkość spadła. Potwierdziła się informacja kolegi, że pewna mała rzeczka stała się rozlewiskiem co możecie zobaczyć na świeżych zdjęciach poniżej.
Dziś okazało się również, że od niedawnej wymiany baterii dziś nabiłem 100 kilometr. Mała rzecz a cieszy. Nie wiem co z jutrem bo obawiam się o stan techniczny mojego sprzętu ale będę kombinował.
Pierwsze 100 km po wymianie baterii © KornFanHead

Śnieg i woda na polach © KornFanHead

Zima wróciła, drogi białe © KornFanHead

Rozlewisko kilkadziesiąt metrów od strumienia © KornFanHead

Strumień który wylał © KornFanHead

Rozlewisko przy strumieniu widok z drugiej strony © KornFanHead
  • DST 28.75km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:49
  • VAVG 15.83km/h
  • VMAX 35.60km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • Sprzęt J.Notter (Emeryt)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 21 stycznia 2011

Plan dnia wykonany. Dzień Babci

Staram się jeździć codziennie. A jeśli nie to chociaż co drugi dzień lub jak jest pogoda. Dziś zanim wyjechałem musiałem przywrócić rower do życia. Po wczorajszej wyprawie rower zesztywniał. Dwa wiadra ciepłej wody wyjaśniły sytuację a szczotka dokończyła dzieło. Pod błotnikami zalegała niezła warstwa lodu. Potem rower był drożny i czysty.
Niestety w drodze okazało się, że linka od przerzutek albo zamarzła albo zatkała się w jednym miejscu także jechałem na jednej zębatce. Jutro zobaczę bliżej co z tą linką.
Po za tym dziś dzień babci trzeba było odwiedzić...cmentarz i babcię mieszkającą nieopodal mnie.
Kilometrów mało bo zrobiłem małe kółko nocne ale ważne że zamknąłem 10 km.
Widok z tyłu mojego sprzętu © KornFanHead
  • DST 10.28km
  • Czas 00:38
  • VAVG 16.23km/h
  • VMAX 28.00km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Sprzęt J.Notter (Emeryt)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 20 stycznia 2011

Śnieg pada, woda zalewa

W sumie miałem nie jechać. Pogoda się psuła ale to chyba ta strona i wyniki innych mobilizują do wyjścia z domu i pojechania przed siebie.
Trasa prawie stała, nad lasem w kierunku jezior. Dziś trochę inaczej ale w tych samych rejonach. Przy okazji sprawdzanie stanu wody. A ta się podnosi. Gdzieniegdzie worki z piaskiem i sam piasek na drodze przy jeziorze.
Śnieg padał cały czas, a ja czy to z wiatrem czy pod chciałem jechać w miarę dobrym tempem. W sumie udało się o czym może poświadczyć troszeczkę wyższa prędkość średnia niż poprzednie. Ale fakt, że po powrocie byłem totalnie przepocony, ciuchy do prania a ja pod gorący prysznic. Myślę, że ta ciągła bezsilność odzieżowa zmobilizuje mnie do szybkiego zaopatrzenia się w dobrą bluzkę kolarską.
I oczywiście zdjęcia nowe i porównawcze ze stanem poprzednim.
Tereny zalewowe przy drodze © KornFanHead

Pomost nad jeziorem z podniesionym poziomem wody © KornFanHead

Znowu padał śnieg © KornFanHead
  • DST 31.23km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 18.74km/h
  • VMAX 18.70km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt J.Notter (Emeryt)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 19 stycznia 2011

We wsi gdzieś szczekają psy....

Krótko bo krótko ale zawsze. Nocny objazd po zalanych wsiach i wizyta u rodziny.
Zmagania z podtopieniami trwają a woda jest bezlitosna w swoim spokojnym akcie destrukcji.
  • DST 12.58km
  • Czas 00:45
  • VAVG 16.77km/h
  • VMAX 32.20km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt J.Notter (Emeryt)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 18 stycznia 2011

Małe nocne kółko

Światło.....Jak dla mnie jedna z najważniejszych w rowerze spraw. Któż z nas w dzieciństwie nie denerwował się, że dynamo choć kręcimy z całych sił i tak daje małe rezultaty a lampki kupione np na rynku świecą 30 sekund po czym druciki się odkształcają i nastaje ciemność. Tak więc trzeba było pokombinować inaczej. A że nie chce kupować światła za kilkaset złotych moje oświetlenie to lekka kombinacja, ale co ważne - skuteczna. Tak więc szukałem długi czas dobrej normalnej lampy przedniej i znalazłem. W sumie kupiłem komplet tył i przód. Po założeniu okazało się, że tył nie łączy. Nie mogłem znaleźć masy ale wtedy wpadłem na inny pomysł. Ogólnie zrezygnowałem z tylnej lampy zasilanej przez dynamo. I zainstalowałem tam normalną diodową mrugającą. Więc cała energia z dynama idzie na przedni reflektor i wreszcie widzę w nocy dostatecznie dobrze.
Oprócz tego odblaski, zarówno na rowerze folia odblaskowa stosowana w samochodach ciężarowych oraz na zmienę kamizelka odblaskowa bądź paski.
A dziś takie małe kółko po zmroku by sprawdzić stan oświetlenia i pierwszy raz wytestować paski. Zdaje się, że paski jeden zapięty wokół kurtki i drugi przy stopie są lepsze niż sama kamizelka.
  • DST 4.52km
  • Czas 00:15
  • VAVG 18.08km/h
  • VMAX 33.60km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt J.Notter (Emeryt)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 17 stycznia 2011

Pogoda w sam raz na las.

No może nie do końca jak się potem okazało, ale dziś zbrodnią było by nie wyjechać w plener. Tym razem jednak zanim wyjechałem znowu zadbałem o mój sprzęt. Naprawiona pompka i dobicie powietrza "na kamień". Zawsze tak robię bo i tak potem koła lekko siadają i jest miękko. Sprawdzenie czy nie ma luzów na śrubach i lekkie przeczyszczenie łańcucha.
Tym razem zabrałem plecak a w nim, termos z ciepłą herbatą, komplet odblaskowych pasków i...parę dodatkowych skarpet. Dziś był bowiem dzień eksperymentu i zamiast jak na co dzień w glanach tak dziś pojechałem w adidasach i by wrócić do domu w miarę bezproblemowo w razie przemoczenia wolałem choć na chwile mieć suchą dodatkową parę. Na szczęście nie przydała się.
Pierwsze metry po wyjechaniu z domu skierowałem do sklepu. Zakup nowej baterii do licznika i wymiana. Od razu zauważalna różnica, cyfry są nie blade a smolisto czarne oraz bardzo przejrzyste i wyraźne. Potem do spożywczaka po coś czekoladowego i w drogę.
Pogoda rzeczywiście przednia. Prawie bezwietrznie a jeśli już to w plecy. Okazało się że mój kolejny eksperyment z odzieżą mniej więcej się sprawdza. Już nie golf a zwykła bluza i szalik. Tak więc nie przepociłem się na starcie a momentami zdejmowałem czapkę. Było naprawdę ciepło.
Po 6 kilometrach drogi głównej państwowej odbicie w prawo i ok 2 kilometry skrajem lasu by w końcu wjechać już w pełnię otaczających drzew.
I tutaj niemiła niespodzianka. W lesie nadal lód a roztopy tworzą w nim małe cieki wodne które jak się okazało są bardzo niebezpieczne. Gdyby nie refleks 3 razy wylądowałbym w pozycji horyzontalnej. Tam gdzie nie ma lodu jest błoto. Jazda w takich warunkach to udręka. I choć miałem plan dojechać do celu podróży lasami stwierdziłem że to nie ma sensu i pojadę lokalną asfaltówką na skraju lasu.
Ale zanim to kolejne odwiedziny nad jeziorem i sprawdzenie jak tam sytuacja wodna. Cóż, coraz mniej lodu, coraz więcej wody co możecie potem porównać na zdjęciach z poprzednich wpisów. Z jeziora udałem się na skraj lasu i asfaltową czystą drogą obrałem kierunek na następne jezioro.
I po drodze kolejna wielka niespodzianka. W przeciwnym kierunku podążał inny kolaż. Jak się okazało był to mój nauczyciel fizyki z liceum. Kolaż pasjonat, mój rowerowy guru który zawsze mnie motywował do trenowania. Minęliśmy się z porozumiewawczym spojrzeniem. A ja nabrałem motywacji i mimo wiatru przyśpieszyłem. Zawsze przy tym człowieku wydawało mi się, że moja forma to nic i chciałbym choć w jednej setnej potrafić jechać tak jak On. Dzięki temu zawsze poprawiałem swoje wyniki. A dzisiejsze spotkanie na drodze jest kolejnym zapalnikiem do jeżdżenia.
Do celu dotarłem więc w miarę szybko i sprawnie, a powrót okazał się lżejszy niż się spodziewałem. Słaby wiatr odwrócił się i miałem go w plecy co wprost uwielbiam.
Na koniec kolejna miła niespodzianka bo zrobiłem więcej kilometrów niż się spodziewałem. I pomyśleć że to styczeń....
Błoto na leśnych drogach po roztopach © KornFanHead

Zielona szkółka leśna © KornFanHead

Podniesiony poziom wody w jeziorze © KornFanHead

Zalany pomost nad jeziorem © KornFanHead

Styczniowy zachód słońca © KornFanHead

Styczniowy księżyc © KornFanHead

Zalany pomost © KornFanHead

Zachód słońca nad jeziorem w styczniowy poniedziałek © KornFanHead

Zalane tereny rekreacyjne © KornFanHead

Jezioro zimą © KornFanHead
  • DST 30.16km
  • Teren 16.00km
  • Czas 02:01
  • VAVG 14.96km/h
  • VMAX 35.40km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt J.Notter (Emeryt)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 16 stycznia 2011

Niedziela i odczuwalny wiosenny oddech zimy

Popołudniowe spojrzenie za okno. Jechać czy nie jechać? Oczywiście, że jechać. Wiatr dziś tak nie szaleje jak wczoraj i można będzie w spokoju pojeździć
Przy okazji jak ktoś to czyta to może poradzi mi jak się ubrać na rower bo bawełniana koszulka, sweter i kurtka może i są dobre na swój sposób ale po powrocie nawet sweter był przepocony i nadawał się tylko do prania.
Po za tym wyśmienicie jak na 19 stycznia. Temperatura ok 5 stopni, delikatny prawie nieodczuwalny wiatr. Tym razem kierunek odwrotny niż ostatnio. A w tych rejonach nie byłem już bardzo dawno i trzeba je odświeżyć i po-eksplorować. Chociaż przyznam, że te wsie mimo swojego uroku są dość nudne. Zero lasów, same pola i odsłonięte domy i budynki gospodarcze. Ale co ciekawe drogi bez dziur, co mnie bardzo zaskoczyło. Co jeszcze równie ciekawe, gdzieniegdzie śnieg. Dużo wody na polach i małych melioracyjnych ciekach wodnych przeważnie suchych. Tym razem ich koryta są pełne i dość rwące.
I co najciekawsze pojawił się pierwszy rekord w tym roku. Niespodziewanie zdarzyły się warunki idealne do nabicia dużej prędkości. Dobra nawierzchnia, długi prosty odcinek z górki i co najważniejsze - z wiatrem. Tak więc nakręciłem 48,9 km/h prędkości maksymalnej. Może to nie jest za wygórowana prędkość ale zważywszy na brak formy i skąpy trening i tak jestem z siebie zadowolony.
Przy okazji odkryłem miejsce gdzie będę atakował kolejne próby pobicia prędkości.
A do jazdy ogólnie zmobilizował mnie kolega David. Skoro on sobie postanowił że zrobi 5000km ja też założyłem sobie pewne cele w tym roku. Oczywiście jeśli będę miał na to czas. A więc.
- Pobić aktualny rekord prędkości maksymalnej wynoszący 68,7 km/h
- Podnieść prędkość średnią, starając się jak najczęściej jeździć powyżej 20 km/h
- Pojechać do Płocka na co trzeba będzie trochę potrenować solidnie.
- Odświeżyć stare szlaki wraz z dokumentacją w postaci zdjęć których trzeba zrobić jeszcze więcej.
- Odkryć nowe miejsca i jak zwykle zaznaczyć je na swojej mapie google.
Zobaczymy ile się uda. Na razie przyświeca mi wyprawa na Płock. Kto wie może przy okazji wybiorę się do Zoo. Bo nie interesuje mnie tylko dojazd do tablicy miasta. Muszę przekroczyć most na Wiśle aby ukoronować wyprawę. Jeśli się uda zrobię to ciepłą wiosną lub latem i oczywiście nie prostym szlakiem tylko odkrytymi dzięki pracy kierowcy bocznymi drogami.
A dziś...Choć było szaro i ponuro mi humor dopisywał, radyjko w uszach i łagodny plener. Oby więcej takich dni.
Polska wieś w styczniowym plenerze © KornFanHead

Wiatraki © KornFanHead

Temperatura dodatnia a jednak śnieg się trzyma © KornFanHead

Dworek staropolski © KornFanHead


I tak na koniec bym potem nie zapomniał, muszę zmienić baterię w liczniku. Dziś zauważyłem pierwsze objawy wyczerpania czyli dłuższa reakcja na przyciski oraz lekkie bladniecie przy zmianie wyświetlanych funkcji.
I jeszcze jedna kwestia, dziś jako, że dzień był bez jakichś większych celów fotografowania postanowiłem sprawdzić inne funkcje a aparacie w telefonie. Więc zamiast robić zdjęcia w trybie automatycznym, wybrałem najpierw tryb ciemnego krajobrazu a następnie sport. Jak się okazało na jazdę na rowerze najlepsza jest opcja sportowa. A kiedy się przystanie to w takie szare dni najlepiej fotografować w ciemnym krajobrazie.
I jeszcze tylko ciekawostka, jak nie zapomnieć o tym jaki kod wklepać w licznik po wymianie baterii.
Tak by nie zapomnieć © KornFanHead
  • DST 16.75km
  • Czas 01:04
  • VAVG 15.70km/h
  • VMAX 48.90km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt J.Notter (Emeryt)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl