Informacje

  • Wszystkie kilometry: 9481.55 km
  • Km w terenie: 1675.50 km (17.67%)
  • Czas na rowerze: 24d 19h 04m
  • Prędkość średnia: 15.01 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy MrHead.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2014

Dystans całkowity:206.17 km (w terenie 87.00 km; 42.20%)
Czas w ruchu:15:01
Średnia prędkość:13.73 km/h
Maksymalna prędkość:37.10 km/h
Suma kalorii:3559 kcal
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:34.36 km i 2h 30m
Więcej statystyk
Czwartek, 30 stycznia 2014

Śnieżny rozruch

  • DST 15.26km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:24
  • VAVG 10.90km/h
  • VMAX 17.00km/h
  • Temperatura -10.0°C
  • Kalorie 347kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 14 stycznia 2014

Wieczorny rozruch

Ja miałem ochotę, a kolega nie dawał się długo namawiać. Pojechaliśmy więc, a ja miałem nadzieję, że po wymianie baterii lampka w końcu będzie spełniać swoją rolę. I tak rzeczywiście się stało. Fabryczne baterie poszły do śmietnika a nowe, o dziwo pasujące lepiej bo ciaśniej, dały nową dawkę energii i stabilności. Zero problemów po drodze. W końcu mogę cieszyć się jazdą bez obciążenia przez dynamo, mając przed sobą słup dobrego światła. A już totalna poezja jest, kiedy światło padało na świeży śnieg.

Po wymianie bateri, lampka w końcu działa poprawnie © MrHead

Dobre światło to niewątpliwie wielka wygoda w nocnych ekspadach
Dobre światło to niewątpliwie wielka wygoda w nocnych ekspadach © MrHead



Mały postój przed wjazdem do lasu © MrHead

Pomost na jeziorze lubiechowskim. Zero stopni, trochę się bieli ale długo się nie utrzyma © MrHead

Trzeba uważać na końcu bo ślisko i wbrew pozorom ciemno © MrHead

Grodztwo, doskonale widać że przy zerze jest i śnieg i deszcz © MrHead

Trochę napadało © MrHead




  • DST 26.61km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:02
  • VAVG 13.08km/h
  • VMAX 30.60km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Kalorie 558kcal
  • Sprzęt J.Notter (Emeryt)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 12 stycznia 2014

Pierwszy śnieg

Tak sobie pomyślałem, że może warto iść za ciosem i dziś też się przejechać. W końcu niedziele a telefon milczy, nikt nie wyciąga na piwo czy na gitarowe jam session. Po za tym w głowie utkwiły mi słowa wielu rowerzystów, spotkanych wczoraj na rajdzie. To własnie chyba to było największą motywacją. W sumie doszedłem do wniosku, takiego samego jak zwykle, czyli jak nie pojadę to co? To pewnie będę marnotrawił czas przed kompem. To przesądziło, że wstałem, przygotowałem się i ruszyłem przed siebie.

W torbie została mi jeszcze czekolada, której nie zdążyłem zjeść wczoraj i parę cukierków czekoladowych, które zabrałem z biurka, po tym jak mama dała mi je na deser. Za oknem wiało, ale ja widziałem jak pojechać by sie za bardzo nim nie przejmować. 
I rzeczywiście do granicy lasu i do samego do niego wjazdu miałem wiatr w plecy i względny spokój. Tylko cały czas doskwierał mi 1 wielki problem. Mianowicie lampka którą kupiłem na przód. Może 1% czasu świeciła dobrze, przeważnie blado albo wcale. Postanowiłem sie jednak nie denerwować. Księżyc ładnie oświetlał otoczenie a w dodatku na Skrzynkach dopadła mnie mała nawałnica śnieżna. Dzięki temu wszystko było lepiej widać. Naprawdę to było piękne zjawisko. Las, rozgwieżdżone niebo, księżyc a pod nogami śnieg. Wtedy nie żałowałem decyzji o wyjeździe.

Zaczyna padać...



i to śnieg jak widać. Zaraz będzie go więcej....




i więcej....


aż zrobił się biało. 



Przed skrętem na jezioro Gościąż postój i kubek gorącej herbaty, którą popijałem czekoladę. Potem jazda w kierunku Telążnej. W lesie spokojnie i chłodno. Rękawiczki zimowe sprawdziły się super bo dłonie to mi się prawie spociły. Podobnie jak plecy, które niestety nie miały lekko bo koszulka była niestety bawełniana. 


Pierwszy postój


miejsce na odpoczynek dla turystów. Przydatne jak widać nie tylko w lato.




Wielkiego pecha miał pies......, który wyskoczył z jednego z gospodarstw i postanowił mnie dogonić oraz ugryźć. Jego szczęki skupiły się na mojej stopie i napotkały na swojej drodze podeszwę glana. Co prawda nadal po tym szczekał ale już nie śmiał się zbliżyć i powtórzyć próbę ugryzienia. Tym razem to Ja wygrałem i byłem Sprite a pies pragnieniem. A wilczur przyznam spory choć widać, że jeszcze młody.
Za Telążną wjazd na asfaltówkę w kierunku Kowala i jazda już  wygodniejsza. Jednak co to by było za życie jakby wszystko było proste. Przy jeziorze Dzilno odbicie w prawo i żużlówką jazda do leśniczówki. Po drodze drugi postój i posiłek. Potem wyjazd z lasu i na trasę numer 1. Udało mi się skutecznie ominąć silny wiatr i ogólnie jestem zadowolony. 

A co do lampki. Rozkręciłem ją i....wszystko ok, tylko jedna bateria czasem nie może się zdecydować czy dawać napięcie czy nie. Jutro kupię nówki Duracell i jak one będą zachowywać się tak samo, wymienię lampkę na nową. Taka mała pierdoła, setna część milimetra a tak może popsuć całe wrażenie. Ale nie ze mną te numery, to ma działać i nie ma innej opcji.

  • DST 42.64km
  • Teren 22.00km
  • Czas 02:35
  • VAVG 16.51km/h
  • VMAX 37.10km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Kalorie 876kcal
  • Sprzęt J.Notter (Emeryt)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 11 stycznia 2014

Rajd noworoczny ze wsparciem dla WOŚP

Tak jak to było zapnlanowane na rajd wyruszyliśmy po godzinie 9. Nie było potrzeby jazdy lasami, poniważ wiatr nie wiał tak mocno, jak to miało miejsce dzień wcześniej, kiedy robiliśmy rozruchową zaprawę. Na miejsce spotkania dotarliśmy przed czasem, co znaczyło, że dobrze obliczyliśmy czas na dotarcie. Kiedy już z kumplem dotarliśmy na miejsce pozosało nam tylko czekać na resztą uczestników, którzy jeszcze dojeżdżali ze wszystkich stron. Przy okazji spotkałem parę znajomych już mi twarzy. Niektórzy pytali jak uporałem się z usterką roweru, którą miałem kiedy jechałem z nimi po raz pierwszy. Możecie o niej przeczytać TUTAJ


Niektórym entuzjazm udzielił się tak bardzo, że nie przeszkadzała im gałąź wkręcona w zębatki.

Potem, kiedy wszyscy dotarli na miejsce a organizatorzy przekazali wszystkie informacje, ruszyliśmy przed siebie. Znana trasa na początek, a potem w lesie odkrycie nowej ścieżki rowerowej. I pomyśleć, że kilka razy zapuszczałem się tymi lasami i jeżdziłem drogą obok, wąską i dziurawą, a kilkaset metrów obok taki dobry szlak. Człowiek często nie wie co go omija niedaleko. 
Dojechaliśmy na Michelin a potem do muzeum zabawek. Znaczy się był tam postój bo jakoś nie chciało mi się ich oglądać. Właśnie na tym postoju było najciekawiej, bo mogłem porozmawiać dłużej z nauczycielem którego poznałem na rajdzie w 2012 roku. Jedyne co mi doskwierało to marznięcie palców u nóg. Od stania zaczęło przenikać do nich zimno od blach z czóbków glanów. Na szczęście niedługo potem ruszyliśmy. 


Stoimy, czekamy, będzie dobrze. Sobie radę damy!




Później dojechaliśmy do siedziny Nadleśnictwa Włocławek. A tam toast noworoczny, ciepła zupa i kiełbasa z ogniska. Bardzo ważny aspekt, bo dał energię na powrót. A ten trochę na czuja, ale w końcu odnalazłem odpowiednią ścieżkę. I tak wróciliśmy do domu. Osobiście bardzo jestem zadowolony. Już nie chodzi o to, że się przejechałem. Ale spotkanie ludzi którzy rowerem jeżdżą wiecej niż ja, to prawdziwa motywacja. Z niecierpliwością czekam na kolejny taki rajd!



Ostatni postój na powrocie


Fajnie mieć jeszcze taki widok, kiedy wraca się do domu. Za niedługo będzie to corasz częstsza przyjemnośc.



  • DST 57.92km
  • Teren 20.00km
  • Czas 04:29
  • VAVG 12.92km/h
  • VMAX 24.10km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Kalorie 1218kcal
  • Sprzęt J.Notter (Emeryt)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 10 stycznia 2014

Rozruch przed rajdem WOŚP

/
  • DST 25.52km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:14
  • VAVG 11.43km/h
  • VMAX 21.00km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Kalorie 560kcal
  • Sprzęt J.Notter (Emeryt)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 7 stycznia 2014

Pierwszy raz w tym roku

  • DST 38.22km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:17
  • VAVG 16.74km/h
  • Temperatura 32.7°C
  • Sprzęt J.Notter (Emeryt)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl