Piątek, 16 marca 2012
Powrót na szlak.
Dziś z pełną świadomością mogę powiedzieć, że wróciłem na szlak.
Zanim jednak do tego doszło przez pół dnia doprowadzałem rower do używalności i świetności. Już myślałem, że nie dojdą zamówione wsporniki i z jazdy nici. Po południu paczka jednak dotarła i mogłem zabrać się do roboty. Było trochę kombinowania ale udało mi się zainstalować wszystko tak, że teraz koło już nie obciera i jest jeszcze parę milimetrów przestrzeni.
Potem czyszczenie, najpierw w miejscach gdzie pojawiła się rdza, znaleziony patent wczoraj w sieci podział i rdza zeszła aż miło. Potem opłukanie wszystkiego wodą. Jak już rower wysechł czyściłem go specjalną pastą do metali a potem na to wszystko pasta Tempo.
Na koniec ustawienie wysokości klocków hamulcowych, montaż koszyka (co prawda sam koszyk jest do wymiany ale jeszcze trochę z nim pojeżdżę) i dokręcenie przedniego koła.
Po wszystkim rower wygląda tak:

W sumie pierwszą wycieczkę planowałem na jutro, ale zaraz po obiedzie nie mogłem się powstrzymać. Nie zabierałem nawet prowiantu, ale za to klucze by w razie niedociągnięć na drodze wszystko po dokręcać. Pojechałem tam gdzie zwykle jak robię krótsze dystanse. Nad jeziorem prawie bez zmian, oprócz tego, że jacyś debile wyrzucili kosz na śmieci do jeziora. Jak woda trochę opadnie albo będę miał lepsze buty to sam go stamtąd wyciągnę.
Ogólnie po przebytym przeziębieniu nie rzucałem się na dłuższy dystans. I tak stwierdziłem, że forma w miarę ok jak na te tygodnie siedzenia.
Jutro mam zamiar wybrać się na dłuższą wyprawę.



Zanim jednak do tego doszło przez pół dnia doprowadzałem rower do używalności i świetności. Już myślałem, że nie dojdą zamówione wsporniki i z jazdy nici. Po południu paczka jednak dotarła i mogłem zabrać się do roboty. Było trochę kombinowania ale udało mi się zainstalować wszystko tak, że teraz koło już nie obciera i jest jeszcze parę milimetrów przestrzeni.
Potem czyszczenie, najpierw w miejscach gdzie pojawiła się rdza, znaleziony patent wczoraj w sieci podział i rdza zeszła aż miło. Potem opłukanie wszystkiego wodą. Jak już rower wysechł czyściłem go specjalną pastą do metali a potem na to wszystko pasta Tempo.
Na koniec ustawienie wysokości klocków hamulcowych, montaż koszyka (co prawda sam koszyk jest do wymiany ale jeszcze trochę z nim pojeżdżę) i dokręcenie przedniego koła.
Po wszystkim rower wygląda tak:

Rower po remoncie© KornFanHead
W sumie pierwszą wycieczkę planowałem na jutro, ale zaraz po obiedzie nie mogłem się powstrzymać. Nie zabierałem nawet prowiantu, ale za to klucze by w razie niedociągnięć na drodze wszystko po dokręcać. Pojechałem tam gdzie zwykle jak robię krótsze dystanse. Nad jeziorem prawie bez zmian, oprócz tego, że jacyś debile wyrzucili kosz na śmieci do jeziora. Jak woda trochę opadnie albo będę miał lepsze buty to sam go stamtąd wyciągnę.
Ogólnie po przebytym przeziębieniu nie rzucałem się na dłuższy dystans. I tak stwierdziłem, że forma w miarę ok jak na te tygodnie siedzenia.
Jutro mam zamiar wybrać się na dłuższą wyprawę.

Na jeziorze jest jeszcze lód ale już na pewno nie da się na niego wejść© KornFanHead

Jacyś debile wrzucili kosz do wody. Ludzie nie potrafią uszanować nic nawet w lesie© KornFanHead

Przy okazji kładzenia drogi asfaltowej, drogowcy utwardzili trochę drogi dolotowe© KornFanHead

Jeden z dziesiątek nowych znaków namalowanych przez GWPK© KornFanHead
- DST 17.60km
- Teren 3.00km
- Czas 01:03
- VAVG 16.76km/h
- VMAX 37.80km/h
- Temperatura 8.0°C
- Sprzęt J.Notter (Emeryt)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!