Wtorek, 12 czerwca 2012
Przymusowy powrót....
Miało być tak pięknie. Pogoda super, nawet udało mi się troszeczkę wcześniej wstać. No wiec cóż robić innego, w drogę ku słońcu.
Podążyłem dawno nie uczęszczaną drogą. W sumie mało atrakcyjna turystycznie, ale wystarczyło wykręcić w bok i znalazłem się wśród łowieckich ambon. Oprócz tego, że to miejsce gdzie tchórzliwi ludzie czają się wysoko z bronią na niewinne zwierzęta, jest to dobry punkt widokowy. Zrobiłem kilka zdjęć i udałem się dalej w las. Niestety po wyrębach nie znalazłem drogi którą kiedyś łapałem skrót na Skrzynki. Zawrotka i kiedy trafiłem na asfalt odkryłem, że mam zbyt duże luzy w tylnym kole. "No nie - pomyślałem - znowu pękła oś wolnobiegu". Wróciłem do domu i odkręciłem koło. Na szczęście ośka nie złamana a tylko wystąpiły luzy na trzpieniach. Wyczyściłem więc oś i koło, dałem nowy smar a potem wyregulowałem trzpienie (konusy) na nowo. Przykręciłem koło zadowolony, że jeszcze się przejadę, kiedy podczas regulacji hamulca zerwał się gwint w śrubie mocującej linkę. Było po 17 więc dopiero jutro kupię nowa i znowu w drogę.










Podążyłem dawno nie uczęszczaną drogą. W sumie mało atrakcyjna turystycznie, ale wystarczyło wykręcić w bok i znalazłem się wśród łowieckich ambon. Oprócz tego, że to miejsce gdzie tchórzliwi ludzie czają się wysoko z bronią na niewinne zwierzęta, jest to dobry punkt widokowy. Zrobiłem kilka zdjęć i udałem się dalej w las. Niestety po wyrębach nie znalazłem drogi którą kiedyś łapałem skrót na Skrzynki. Zawrotka i kiedy trafiłem na asfalt odkryłem, że mam zbyt duże luzy w tylnym kole. "No nie - pomyślałem - znowu pękła oś wolnobiegu". Wróciłem do domu i odkręciłem koło. Na szczęście ośka nie złamana a tylko wystąpiły luzy na trzpieniach. Wyczyściłem więc oś i koło, dałem nowy smar a potem wyregulowałem trzpienie (konusy) na nowo. Przykręciłem koło zadowolony, że jeszcze się przejadę, kiedy podczas regulacji hamulca zerwał się gwint w śrubie mocującej linkę. Było po 17 więc dopiero jutro kupię nowa i znowu w drogę.

Pierwsza ambona na jaką się dzisiaj natknąłem© KornFanHead

Wchodząc wypłoszyłem niechcący ptaszka który uwił sobie tam gniazdko.© KornFanHead

A tutaj druga ambona widoczna z wnętrza pierwszej.© KornFanHead

Wnętrze drugiej ambony. Trochę bardziej przestronnie niż w tej pierwszej© KornFanHead

Widok z drugiej ambony na kolejną. Ale tam już się nie pchalem.© KornFanHead

I jeszcze widok z tej drugiej na pierwszą jaką odwiedziłem. Swoją drogą zaciekli są Ci myśliwi skoro tyle ich ponastawiali.© KornFanHead

Opuszczone gospodarstwo, a przynajmniej na takie wygląda. Widok z drugiej ambonki.© KornFanHead

Potem udałem się tutaj.© KornFanHead

To jedno z niewielu miejsc w GWPK gdzie bywają nie tknięte ludzką ręką rejony.© KornFanHead

Tablica informacyjna nie wytrzymała warunków panujących w rezerwacie. Spróchniała i równo zwaliła się na ziemię.© KornFanHead

Niby zakaz ale następnym razem właśnie tą drogą będę musiał pojechać.© KornFanHead
- DST 19.75km
- Teren 3.00km
- VMAX 32.40km/h
- Temperatura 28.0°C
- Kalorie 423kcal
- Sprzęt J.Notter (Emeryt)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!