Poniedziałek, 8 kwietnia 2013
Deszcz a więc warsztatowo.
Planowałem po obiedzie wybrać się na wycieczkę tak powyżej 20km. Niestety nie skończyłem jeszcze jeść gdy niebo zasłoniły ciężkie, stalowe chmury. No to peszek nie pojeżdżę sobie.
No ale przecież nie ma tego złego, więc po obiedzie poszedłem do warsztatu by jeszcze co nieco podłubać. Zobaczyłem, że na jednej z półek stoją 2 puszki z farbą, które ojciec niedawno kupił do zamalowania szpachli w samochodzie. Jedna prawie pusta, druga jeszcze trochę zapełniona. Pierwsza wiśniowa, druga biała więc wybrałem tę pierwszą. Wykręciłem korpus dzwonka i zacisnąłem na imadle, potem dysk z papierem ściernym na wiertarkę i jazda. Po 5 minutach miałem wyczyszczony, suchy i gotowy materiał do malowania.
Pomalowałem go zgodnie z instrukcją na farbie 2 razy w odstępach czasowych. Jak wyszło to sprawdzę jutro bo na razie schnie sobie spokojnie. I co najciekawsze przy ostatnim malowaniu farba a raczej ciśnienie się skończyło. Na dobre wyszło bo puszka została wykorzystana do końca.
Potem zabrałem się za stopkę, kolejne dwa cięcia i wyginanie w imadle by dopasować rozmiar. I jest odpowiednio długa i spełnia swoją rolę. Tak więc pozostała jeszcze sprawa lewego pedału ale to już sobie zostawiłem na potem.


No ale przecież nie ma tego złego, więc po obiedzie poszedłem do warsztatu by jeszcze co nieco podłubać. Zobaczyłem, że na jednej z półek stoją 2 puszki z farbą, które ojciec niedawno kupił do zamalowania szpachli w samochodzie. Jedna prawie pusta, druga jeszcze trochę zapełniona. Pierwsza wiśniowa, druga biała więc wybrałem tę pierwszą. Wykręciłem korpus dzwonka i zacisnąłem na imadle, potem dysk z papierem ściernym na wiertarkę i jazda. Po 5 minutach miałem wyczyszczony, suchy i gotowy materiał do malowania.
Pomalowałem go zgodnie z instrukcją na farbie 2 razy w odstępach czasowych. Jak wyszło to sprawdzę jutro bo na razie schnie sobie spokojnie. I co najciekawsze przy ostatnim malowaniu farba a raczej ciśnienie się skończyło. Na dobre wyszło bo puszka została wykorzystana do końca.
Potem zabrałem się za stopkę, kolejne dwa cięcia i wyginanie w imadle by dopasować rozmiar. I jest odpowiednio długa i spełnia swoją rolę. Tak więc pozostała jeszcze sprawa lewego pedału ale to już sobie zostawiłem na potem.

Nowa stopka po skróceniu i wygięciu wreszcie spełnia swoje zadanie© KornFanHead

A o tyle trzeba było ją skrócić© KornFanHead

Dzwonek spokojnie sobie schnie po malowaniu© KornFanHead
- Sprzęt J.Notter (Emeryt)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!