Czwartek, 11 kwietnia 2013
Pierwsza 30
Tak jak pisałem wczoraj, dziś obróciłem słowa w czyny i wymieniłem wolnobieg.
Najpierw zdjęcie koła, klucz w imadło i kręcimy. Odkręcił się bez większego wysiłku. Jego stan naprawdę pozostawiał wiele do życzenia. Zrobiłem zdjęcia jak wygląda, ale nie będę ich za dużo pokazywał bo to nie jest miły widok. Ogólnie te jego "pukania" są wydaje mi się efektem tego, że coś mu tam brakowało. Takie wnioski wysnuwam z faktu, że tuż nad gwintem znajdują się 4 małe otwory, w dwóch widać małe zapadki a w dwóch kolejnych ich brak i gołe małe sprężynki. Możecie to sobie zobaczyć w zdjęciach poniżej.
Po założeniu wolnobiegu, skręciłem wszystko do kupy i założyłem koło z powrotem na rower, dodając do zestawu kołnierz ochronny na wózek przerzutek, który dostałem kiedyś od kumpla. Przejechałem się kawałek i stwierdziłem, że jest ok, nic nie "puka" z częstotliwością dzięcioła i na "luzie" jest ciszej. Skoro wszystko ok, czas w drogę.
Pogoda dopisała więc trzeba było wyruszyć trochę dalej. I tak zrobiłem. Trasa ok, pogoda też. Jednak okazało się, że......tym razem prawe ramie pedałów ma luzy (z czego oni robią te pieprzone gwinty), więc trzeba będzie znowu pojechać do znajomego ślusarza i użyczyć żelu. Koło ma luzy więc znowu czeka mnie zabawa z konusami, a po za tym nie dokręciłem dobrze koła i trochę się ocierało o ramę. Na szczęście miałem klucze ze sobą i dojechałem do domu już z dobrze ustawionym.
Jutro czeka mnie kolejny dzień ustawień i dokręcań, ale wolę poświęcić te godziny na doprowadzanie sprzętu do stanu prawidłowego, bo efekty są odczuwalne.
Po zmianie osi supportu z wiankowej na łożyskową od razu podniosła mi się prędkość średnia. Wymiana siodełka sprawiła, że nie dość, że jest wygodniej to do tego odpadło wieczne skrzypienie słabych sprężyn no i już nie dobija mnie do dołu na dziurach. Naprawienie pedału spowodowało, że już nie muszę uważać na to jak ustawiać stopę by tego unikać, zwiększyła się też siła nacisku. Wymiana wolnobiegu też dała odczucie że jedzie się pewniej, przynajmniej nie puka i grzechocze tak, że cała okolica wie o moim istnieniu. Tak więc ustawić konusy, dokręcić ramię korby i ustawić koło to przy tym zaledwie kosmetyka.







#lat=52.522616989058&lng=19.216675&zoom=13&maptype=terrain
Najpierw zdjęcie koła, klucz w imadło i kręcimy. Odkręcił się bez większego wysiłku. Jego stan naprawdę pozostawiał wiele do życzenia. Zrobiłem zdjęcia jak wygląda, ale nie będę ich za dużo pokazywał bo to nie jest miły widok. Ogólnie te jego "pukania" są wydaje mi się efektem tego, że coś mu tam brakowało. Takie wnioski wysnuwam z faktu, że tuż nad gwintem znajdują się 4 małe otwory, w dwóch widać małe zapadki a w dwóch kolejnych ich brak i gołe małe sprężynki. Możecie to sobie zobaczyć w zdjęciach poniżej.
Po założeniu wolnobiegu, skręciłem wszystko do kupy i założyłem koło z powrotem na rower, dodając do zestawu kołnierz ochronny na wózek przerzutek, który dostałem kiedyś od kumpla. Przejechałem się kawałek i stwierdziłem, że jest ok, nic nie "puka" z częstotliwością dzięcioła i na "luzie" jest ciszej. Skoro wszystko ok, czas w drogę.
Pogoda dopisała więc trzeba było wyruszyć trochę dalej. I tak zrobiłem. Trasa ok, pogoda też. Jednak okazało się, że......tym razem prawe ramie pedałów ma luzy (z czego oni robią te pieprzone gwinty), więc trzeba będzie znowu pojechać do znajomego ślusarza i użyczyć żelu. Koło ma luzy więc znowu czeka mnie zabawa z konusami, a po za tym nie dokręciłem dobrze koła i trochę się ocierało o ramę. Na szczęście miałem klucze ze sobą i dojechałem do domu już z dobrze ustawionym.
Jutro czeka mnie kolejny dzień ustawień i dokręcań, ale wolę poświęcić te godziny na doprowadzanie sprzętu do stanu prawidłowego, bo efekty są odczuwalne.
Po zmianie osi supportu z wiankowej na łożyskową od razu podniosła mi się prędkość średnia. Wymiana siodełka sprawiła, że nie dość, że jest wygodniej to do tego odpadło wieczne skrzypienie słabych sprężyn no i już nie dobija mnie do dołu na dziurach. Naprawienie pedału spowodowało, że już nie muszę uważać na to jak ustawiać stopę by tego unikać, zwiększyła się też siła nacisku. Wymiana wolnobiegu też dała odczucie że jedzie się pewniej, przynajmniej nie puka i grzechocze tak, że cała okolica wie o moim istnieniu. Tak więc ustawić konusy, dokręcić ramię korby i ustawić koło to przy tym zaledwie kosmetyka.

Po lewej NOWY wolnobieg, po prawej POPRZEDNI po małych zabiegach renowacyjno, pielęgnacyjnyh© KornFanHead

Czyżby te 2 puste otwory z odsłoniętymi sprężynkami, były powodem problemów z pukaniem?© KornFanHead

Po założeniu osłony na wózek i wymianie wolnobiegu, całość prezentuje się następująco.© KornFanHead

Jazda takimi traktami jest obecnie jeszcze zbyt ryzykowna, szkoda sprzętu i czasu na jego mycie po takiej eskapadzie.© KornFanHead

Słońce ponownie schowane za chmurami, ale najważniejsze że grzało i to bardzo dobrze grzało!© KornFanHead

Powolna walka wiosny z zimą. Rozpuszczony śnieg zalewa niżej położone tereny© KornFanHead

Całe niebo zasnute chmurami deszczowymi. Słońce jednak też nie dawało za wygraną tak łatwo. Na moje szczęście zdążyłem wrócić do domu przed deszczem.© KornFanHead
#lat=52.522616989058&lng=19.216675&zoom=13&maptype=terrain
- DST 30.72km
- Czas 01:31
- VAVG 20.25km/h
- VMAX 34.30km/h
- Temperatura 14.0°C
- Kalorie 684kcal
- Sprzęt J.Notter (Emeryt)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Podziwiam za zapał do "upgradu" tak starego roweru :)
barklu - 10:28 sobota, 13 kwietnia 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!