Informacje

  • Wszystkie kilometry: 9481.55 km
  • Km w terenie: 1675.50 km (17.67%)
  • Czas na rowerze: 24d 19h 04m
  • Prędkość średnia: 15.01 km/h
  • Suma w górę: 11479 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy MrHead.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Piątek, 12 kwietnia 2013

Warsztatowo

Wstałem, zjadłem śniadanie i do roboty!

Niespodziewałem się, że tak mi to dużo czasu zajmie ale cóż, zazwyczaj małe pierdoły zabierają najwięcej czasu i uwagi. Ale udało się?
No właśnie udało czy nie? Aktualnie są dwie opcje, albo po pierwszym wypadzie okaże się, że jest cud, miód, malina i orzeszki, albo znowu będę musiał zdejmować tylne koło i kolejna zabawa na milimetry z konusem.

Ale to szczegół bowiem dziś zrobiłem więcej niż tylko niwelowanie luzów w tylnym kole. Stwierdziłem, że skoro koło jest wyjęte to zrobię jeszcze parę innych rzeczy. Na pierwszy ogień poszedł łańcuch. Rozkułem go, zawiesiłem na drzwiach i za pomocą rozpuszczalnika i szmaty doprowadziłem do stanu czystości, usuwając całą masę brudu, smaru i wszelkiej maści drobin jakie bardzo chętnie się do tej mieszanki kleiły. Zrobiłem to nie tylko po to by łańcuch zrobił się z czarnego, stalowy, ale przede wszystkim po to by ten cały sył jaki się nagromadził nie brudził już wolnobiegu i korby!

Gdy łańcuch dochodził do siebie przyszła pora na upieprzony wózek przerzutek. Było tam tyle brudu, że szmata nie dawała rady, dopiero po interwencji WD40, po której wszystko się wzburzyło, udało się usunąć zabrudzenia. Przy okazji podokręcałem śrubki trzymające małe zębatki w napianaczu.

Tymczasem koło czekało na montaż po kilku dziesięciominutowej walce o brak luzu i płynność obracania, co prawie się udało, bo czasem coś tam zwolni ale mam nadzieję, że poukłada się to w praniu czyli jeździe.

Założyłem łańcuch, potem koło i cholernie dokładnie sprawdziłem czy prawidłowo jest ułożone, dopiero wtedy dokręciłem by być pewnym ustawienia. Nie obracając roweru na koła sprawdziłem ustawienia śrubek w przerzutce i dopasowałem ich ustawienie do obecnego układu.

Potem przyszła pora na hamulce, te też dokładniej ustawiłem idąc logiką myślenia, że skoro robię dziś wszystko na mega dokładnie to tę sprawę też zrobię tak jak trzeba.

Na koniec nieszczęsna prawa śruba korby. Myślałem że trzeba będzie pojechać utwardzić gwint, ale jak się okazało nie ma takiej potrzeby. Dwa lata temu w serwisie, mechanik powiedział mi, by raz na jakiś czas trochę dokręcić śruby w supporcie bo lubią się odkręcać. Po wymianie osi nie sprawdzałem tego i dlatego wyszły luzy. Więc facet miał rację, dokręciłem śrubę dając jeszcze karbowaną podkładkę i ponownie dodałem zatyczkę na silikon, dzięki której możliwe, że nie zgubiłem śruby!

Wszystko ładnie pięknie, rower z czystym układem napędowym aż się prosił by wszystko sprawdzić. Kusił mnie jak cholera ale.....dziś nie ma na to szans. Deszcz, deszcz i jeszcze raz deszcz. Nawet jak ustał to było dżdżysto i po prostu nie miało to sensu. Tak więc pierwsze próby niestety dopiero jutro...

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl