Wtorek, 15 października 2013
Jezioro Wikaryjskie, Jezioro Widoń, barwy jesieni
One odlatują do ciepłych krajów, ja korzystam z tego słońca które jeszcze jest i ruszam przed siebie.
Wychodzę z domu po rower i patrzę a na niebie taki widok....
Kolejny "Wielki Sukces" naszej władzy, czyli 350 metrów polnej drogi zwanej "węglarką" utwardzone przy wykorzystaniu wysłużonych płyt, które prawie 20 lat były utwardzeniem jednej z ulic a kiedy tam były sprowadzone też były już używane. Naprawę wielki sukces.....
Cudowne są barwy jesieni w lesie. Trzeba je chłonąć póki nie opadły liście z drzew i jeszcze słońce świeci. Aleja brzozowa prezentuje się naprawdę okazale.
Bobry cały czas są bardzo aktywne.
Przez nie rakutówka stoi a nie płynie. Nigdy bym nie przypuszczał, że przeprawię się przez nią rowerem jadąc po dnie "suchym" kołem.
Ścieżka rowerowa od Wikaryjki do Włocławka, skąpana w słońcu.
Jezioro Wikaryjskie i jego okolice
Jezioro Widoń i jego okolice.
A to i powód wycieczki. Rowerowe zakupy czyli nakładka żelowa na siodełko i pedały. Co do tej pierwszej to był to zakup planowany, jest to bowiem chyba jedyna forma amortyzacji w moim rowerze na jaką mogę sobie pozwolić. Różnica naprawdę odczuwalna, oby długo wytrzymała. A pedały, no cóż we Włocławku pękł jak widać na zamieszczonym obrazku ten ostatni plastikowy. Wiadomo, że nie kupuje ich się na sztuki więc zakupiłem nowe, oczywiście metalowe i na miejscu w sklepie je wymieniłem.
- DST 42.49km
- Teren 15.00km
- Czas 02:45
- VAVG 15.45km/h
- VMAX 30.90km/h
- Kalorie 898kcal
- Sprzęt J.Notter (Emeryt)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!