Szykowanie roweru na wyjazd do Białegostoku

Good bye łańcuch i wolnobieg. Ostatnio byłem u faceta, który sprzedawał mi rower by zlikwidować luzy w supporcie korby. Przy okazji okazało się, że łańcuch jest sporo rozciągnięty. Nie chce ryzykować że na wyjazd sprzęt mnie zawiedzie. Kupiłem nowy łańcuch i w mig go założyłem. Okazało się jednak, że wolnobieg też się zużył ponieważ łańcuch skakał po zębatkach. Kupiłem więc drugi który moim zdaniem jest na chwilę bo kosztował naprawdę niewiele.
Teraz wszystko chodzi w miarę ok.
Do tego kupiłem tylną lampkę migającą. Ponieważ zdemontowałem koszyk, na którym montowałem tylną lampkę, musiałem kupić chociaż najtańszy "mrygacz" by móc go zamocować na sztycy siodełka. Poprzednią lampkę znalazłem gdzieś w szpargałach i nie miała uchwytu na siodełko.
Dopompowałem koła, trochę wyczyściłem koła i ramę oraz w końcu wziąłem na warsztat dzwonek i wyczyściłem papierem ściernym z rdzy i czarnej farby. Więc teraz wygląda kulturalnie.
Potem zacząłem testy z torbą podróżną na bagażniku. Jakoś dokulam się do dworca PKP a potem do bloku mojej dziewczyny w Białymstoku.