Sobota, 6 kwietnia 2013
Pierwszy raz od 5 tygodni!
Od zabiegu minęło dokładnie 5 tygodni i 1 dzień. Tak więc skoro zalecenie było, że nie mogę wsiadać na mój wehikuł przed 3-4 tygodnie, to można powiedzieć, że dziś sposobność była zupełnie bezstresowa.
Zanim jednak wsiedliśmy z kolegą na rowerki trzeba je było przygotować. Z moim poszło dość łatwo, co prawda stopkę czeka jeszcze wyginanie lub skracanie, ale siodełko zmieniłem bez problemów. Zaznaczę, że nie jest ono nowe choć stan idealny. To siodełko kolegi, który niedawno kupił sobie nowe, wygodniejsze. Patrząc na to, że moje już prawie zupełnie nie nadawało się do dalszej jazdy udostępnił mi swoje. Oczywiście oddam mu je jak tylko zakupię już swoje własne komfortowe.

Z jego rowerem było więcej roboty. Zeszło długo bo jego sprzęt to rasowy góral, więc regulacja przerzutek była jak zabawa w kotka i muszkę. Z tyłu poszło w miarę sprawnie ale z przodu... Ręce mi opadały, bo albo przerzucały ale obcierały o prowadnicę, albo nie obcierały ale za to nie przerzucały. W końcu walcząc z długością linki na milimetry znalazłem złoty środek. Działa!
Kolega zadowolony a ja mam satysfakcję, swoją drogą ciekawe ile serwis by sobie za to policzył?
Po wyregulowaniu wsiedliśmy na nasze rowerki i na spokojnie zrobiliśmy parę kilometrów. To drugi dzień kiedy śnieg odpuścił i już czuć że chyba nie wróci zima. Klucze ptaków co chwila przecinały niebo, powietrze było chłodne ale nie mroźne. Nie było czuć, że zimno chce zamknąć człowieka w swoich okowach. Jechało się lekko i przyjemnie. Czuć już było, że zew jazdy budzi się do życia. Jutro trzeba będzie się znowu wybrać na małe kręcenie.
/6943939
Zanim jednak wsiedliśmy z kolegą na rowerki trzeba je było przygotować. Z moim poszło dość łatwo, co prawda stopkę czeka jeszcze wyginanie lub skracanie, ale siodełko zmieniłem bez problemów. Zaznaczę, że nie jest ono nowe choć stan idealny. To siodełko kolegi, który niedawno kupił sobie nowe, wygodniejsze. Patrząc na to, że moje już prawie zupełnie nie nadawało się do dalszej jazdy udostępnił mi swoje. Oczywiście oddam mu je jak tylko zakupię już swoje własne komfortowe.

Aktualne siodełko© KornFanHead
Z jego rowerem było więcej roboty. Zeszło długo bo jego sprzęt to rasowy góral, więc regulacja przerzutek była jak zabawa w kotka i muszkę. Z tyłu poszło w miarę sprawnie ale z przodu... Ręce mi opadały, bo albo przerzucały ale obcierały o prowadnicę, albo nie obcierały ale za to nie przerzucały. W końcu walcząc z długością linki na milimetry znalazłem złoty środek. Działa!
Kolega zadowolony a ja mam satysfakcję, swoją drogą ciekawe ile serwis by sobie za to policzył?
Po wyregulowaniu wsiedliśmy na nasze rowerki i na spokojnie zrobiliśmy parę kilometrów. To drugi dzień kiedy śnieg odpuścił i już czuć że chyba nie wróci zima. Klucze ptaków co chwila przecinały niebo, powietrze było chłodne ale nie mroźne. Nie było czuć, że zimno chce zamknąć człowieka w swoich okowach. Jechało się lekko i przyjemnie. Czuć już było, że zew jazdy budzi się do życia. Jutro trzeba będzie się znowu wybrać na małe kręcenie.
/6943939
- DST 9.91km
- Czas 00:46
- VAVG 12.93km/h
- VMAX 20.10km/h
- Temperatura 3.0°C
- Kalorie 206kcal
- Sprzęt J.Notter (Emeryt)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!