Wpisy archiwalne w miesiącu
Styczeń, 2013
Dystans całkowity: | 18.48 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 01:39 |
Średnia prędkość: | 11.20 km/h |
Maksymalna prędkość: | 2938.00 km/h |
Suma kalorii: | 418 kcal |
Liczba aktywności: | 3 |
Średnio na aktywność: | 6.16 km i 0h 33m |
Więcej statystyk |
Sobota, 5 stycznia 2013
Do sklepu a potem do kolegi
Po zabiegach naprawczych i konserwacyjnych trzeba było przetestować jak się maszyna sprawuje. Okazja nadarzyła się szybko, bo zostałem wydelegowany przez rodziców po zakupy.
Pomknąłem więc ochoczo i naprawdę odczułem diametralną różnicę! Chodzi w zasadzie jak nowy, zero trzasków czy luzów.
Odczułem też, że przez to, że teraz wszystko dobrze się trzyma cała siła nacisku na pedały idzie na pęd i łatwiej jest o szybsze tempo.
Jeżeli tak będzie cały czas, to będę bardziej niż zadowolony.
Pomknąłem więc ochoczo i naprawdę odczułem diametralną różnicę! Chodzi w zasadzie jak nowy, zero trzasków czy luzów.
Odczułem też, że przez to, że teraz wszystko dobrze się trzyma cała siła nacisku na pedały idzie na pęd i łatwiej jest o szybsze tempo.
Jeżeli tak będzie cały czas, to będę bardziej niż zadowolony.
- DST 3.88km
- Czas 00:16
- VAVG 14.56km/h
- VMAX 2938.00km/h
- Temperatura 0.0°C
- Kalorie 87kcal
- Sprzęt J.Notter (Emeryt)
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 5 stycznia 2013
Po zakupy. Konserwacja i kosmetyka
Wybrałem się rano na małe zakupy. Potem po rozgrzaniu się w domu postanowiłem odszykować rower w pełni.
Kiedy odjeżdżałem od ślusarza stwierdził, że mam luzy w kołach i dało by radę je zniwelować, tylko muszę nad tym trochę posiedzieć. Tak więc wziąłem się najpierw za tylne koło. Fakt, trochę to trwało, ale w końcu udało mi się tak zakontrować konusy by nie było luzów i by wszystko płynnie chodziło.
Przy okazji wyjętego koła postanowiłem wyczyścić wszystkie elementy niedostępne przy jego obecności.
Potem założyłem je na swoje miejsce i zabrałem się za przednie. Z tą ciekawostką, że ośki tego koła nie tykałem od nowości. Ale co tam, jedyna różnica to mniejszy rozmiar klucza i fakt, że konus odkręcany występował tylko z jednej strony co ułatwiło zadanie. Najpierw więc lekko go odkręciłem i nasmarowałem konusy smarem i znowu zabawa w ustawianie. Udało się za chyba 7 razem. Dopompowałem koło trochę bo coś dziś mi się widziało, że mało ma tlenu.
Wyczyściłem tak samo widelec i błotnik od środka i założyłem koło na swoje miejsce.
Oczywiście na koniec ponaciągałem linki hamulców i... tak mnie tknęło by wyczyścić już cały rower. Tak więc pasta Tempo i jazda z resztą.
Pomyślałem też, że skoro rower jest ogarnięty i czysty to chyba dobra okazja do zrobienia kilku aktualnych zdjęć i wstawienia jednego do profilu roweru.





Ogólnie rower jest gotowy na kolejne kilometry. I mam nadzieję, trzymam za to kciuki i pukam w niemalowane, że w najbliższym czasie nie stanie się nic co trzeba byłoby naprawiać.
Kiedy odjeżdżałem od ślusarza stwierdził, że mam luzy w kołach i dało by radę je zniwelować, tylko muszę nad tym trochę posiedzieć. Tak więc wziąłem się najpierw za tylne koło. Fakt, trochę to trwało, ale w końcu udało mi się tak zakontrować konusy by nie było luzów i by wszystko płynnie chodziło.
Przy okazji wyjętego koła postanowiłem wyczyścić wszystkie elementy niedostępne przy jego obecności.
Potem założyłem je na swoje miejsce i zabrałem się za przednie. Z tą ciekawostką, że ośki tego koła nie tykałem od nowości. Ale co tam, jedyna różnica to mniejszy rozmiar klucza i fakt, że konus odkręcany występował tylko z jednej strony co ułatwiło zadanie. Najpierw więc lekko go odkręciłem i nasmarowałem konusy smarem i znowu zabawa w ustawianie. Udało się za chyba 7 razem. Dopompowałem koło trochę bo coś dziś mi się widziało, że mało ma tlenu.
Wyczyściłem tak samo widelec i błotnik od środka i założyłem koło na swoje miejsce.
Oczywiście na koniec ponaciągałem linki hamulców i... tak mnie tknęło by wyczyścić już cały rower. Tak więc pasta Tempo i jazda z resztą.
Pomyślałem też, że skoro rower jest ogarnięty i czysty to chyba dobra okazja do zrobienia kilku aktualnych zdjęć i wstawienia jednego do profilu roweru.

Nowa oś na łożyskach zamontowana solidnie. Korki zaślepiające korbę zakupiłem dzisiaj.© KornFanHead

Tak widzą mnie kierowcy nadjeżdżający z naprzeciwka w nocy.© KornFanHead

A tak z tyłu. Swoją drogą coraz lichsze te koszyki robią. Ten nowy a już pogięty© KornFanHead

Widok z lewej© KornFanHead

Widok z prawej.© KornFanHead
Ogólnie rower jest gotowy na kolejne kilometry. I mam nadzieję, trzymam za to kciuki i pukam w niemalowane, że w najbliższym czasie nie stanie się nic co trzeba byłoby naprawiać.
- DST 3.35km
- Czas 00:18
- VAVG 11.18km/h
- VMAX 23.00km/h
- Temperatura 2.0°C
- Kalorie 83kcal
- Sprzęt J.Notter (Emeryt)
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 4 stycznia 2013
Po gruntownej naprawie, sprawdzić jak działa.
No tak, nowy rok przywitał mnie zdrowo, bo po wypadzie na Nowy Duninów bałem się, że naprawdę wyląduję z przychodni. Na szczęście następnego dnia czyli 1 stycznia obudziłem się zdrowy i rześki. Ja tak, mój rower nie.
Gwint w suporcie poszedł i dwa pierwsze dni myślałem co tu zrobić. Nawet używanych ram szukałem na allegro. W końcu poszukałem w sieci sposobów na taką awarię. Na forach mówi o jakimś kleju stalowym co dwa dni schnie, ktoś tam polecał na poxipol to zrobić albo po prostu iść do ślusarza.
U mnie finał wyglądał inaczej. Najpierw chciałem zakręcić starą oś na pakuły ale nic to nie dało.
W końcu poszedłem do znanego w okolicy ślusarza. Powiedział, że nie przegwintuje mi tego bo nie ma takiej tokarki, ale razem wpadliśmy na inny pomysł.
Pojechałem do sklepu i kupiłem oś na łożyskach. Potem ślusarz zakręcił ją w ramie na siłę lejąc wcześniej na gwint żel do zabezpieczania gwintów.
Teraz wszystko śmiga jak ta lala i rower jest gotowy na 2013 rok.
A wieczorkiem z kolegą spacerowo sprawdziliśmy jak to się sprawuje.
Gwint w suporcie poszedł i dwa pierwsze dni myślałem co tu zrobić. Nawet używanych ram szukałem na allegro. W końcu poszukałem w sieci sposobów na taką awarię. Na forach mówi o jakimś kleju stalowym co dwa dni schnie, ktoś tam polecał na poxipol to zrobić albo po prostu iść do ślusarza.
U mnie finał wyglądał inaczej. Najpierw chciałem zakręcić starą oś na pakuły ale nic to nie dało.
W końcu poszedłem do znanego w okolicy ślusarza. Powiedział, że nie przegwintuje mi tego bo nie ma takiej tokarki, ale razem wpadliśmy na inny pomysł.
Pojechałem do sklepu i kupiłem oś na łożyskach. Potem ślusarz zakręcił ją w ramie na siłę lejąc wcześniej na gwint żel do zabezpieczania gwintów.
Teraz wszystko śmiga jak ta lala i rower jest gotowy na 2013 rok.
A wieczorkiem z kolegą spacerowo sprawdziliśmy jak to się sprawuje.
- DST 11.24km
- Czas 01:05
- VAVG 10.38km/h
- VMAX 16.70km/h
- Temperatura 5.0°C
- Kalorie 248kcal
- Sprzęt J.Notter (Emeryt)
- Aktywność Jazda na rowerze