Poniedziałek, 31 stycznia 2011
Udało się.
A co się udało? A wyjazd i wynik. Prawie skapitulowałem, zimno za oknem ale w głowie te myśli, że jak nie zrobię 200 km w styczniu to będzie mi po prostu głupio.
Po 20 jednak stwierdziłem, że nie będę sobie potem wymawiał że tego nie zrobiłem. Rozgrzewka, ubranie się i jazda. Na wsiach ślisko więc plan prosty zrobić parę kółek wokół miasteczka. Pełen jeden obwód to 5 kilometrów a do 200 brakowało 13 więc nie mogło być inaczej jak zrobić trzy. Ale wolałem to zamknąć z małym okładem więc zrobiłem ich cztery.
No i czas podsumować styczeń 2011.
Przejechane kilometry: 206,57 km
W tym teren: 23.00 km; 11.13%
Czas na rowerze: 11:33
Średnia prędkość: 16.54 km/h
Maksymalna prędkość: 48.90 km/h
Wycieczek: 12
Średnio na wycieczkę: 17.21 km i 01:03 godz.
Może wynik w porównaniu do wyczynowców taki sobie a zupełnie słaby patrząc na pewnego sympatycznego Gada ze Szczecina, ale jak na moje dotychczasowe osiągnięcia jest nieźle.
Pierwszy ważna rzecz, to fakt, że pierwszy raz w życiu w ogóle jeździłem w styczniu. Druga to ten wynik bo na początku nie liczyłem nawet na przekroczenie stówki.
I chyba warto zwrócić uwagę, że zabawa to się zacznie dopiero w kolejnych latach kiedy najdzie ochota ten wynik poprawić.
Tak czy inaczej 200 km w styczniu pękło, jak będzie w lutym nie wiem, ale póki taki mróz trzyma nie co się forsować. Bez koszulki termoaktywnej prędzej czy później położy mnie przeziębienie a tego nie chcę. Co nie znaczy, że jeździć nie będę.
Z uśmiechem satysfakcji zakończę ten wpis słowami nadziei: Wiosno przybywaj!
Po 20 jednak stwierdziłem, że nie będę sobie potem wymawiał że tego nie zrobiłem. Rozgrzewka, ubranie się i jazda. Na wsiach ślisko więc plan prosty zrobić parę kółek wokół miasteczka. Pełen jeden obwód to 5 kilometrów a do 200 brakowało 13 więc nie mogło być inaczej jak zrobić trzy. Ale wolałem to zamknąć z małym okładem więc zrobiłem ich cztery.
No i czas podsumować styczeń 2011.
Przejechane kilometry: 206,57 km
W tym teren: 23.00 km; 11.13%
Czas na rowerze: 11:33
Średnia prędkość: 16.54 km/h
Maksymalna prędkość: 48.90 km/h
Wycieczek: 12
Średnio na wycieczkę: 17.21 km i 01:03 godz.
Może wynik w porównaniu do wyczynowców taki sobie a zupełnie słaby patrząc na pewnego sympatycznego Gada ze Szczecina, ale jak na moje dotychczasowe osiągnięcia jest nieźle.
Pierwszy ważna rzecz, to fakt, że pierwszy raz w życiu w ogóle jeździłem w styczniu. Druga to ten wynik bo na początku nie liczyłem nawet na przekroczenie stówki.
I chyba warto zwrócić uwagę, że zabawa to się zacznie dopiero w kolejnych latach kiedy najdzie ochota ten wynik poprawić.
Tak czy inaczej 200 km w styczniu pękło, jak będzie w lutym nie wiem, ale póki taki mróz trzyma nie co się forsować. Bez koszulki termoaktywnej prędzej czy później położy mnie przeziębienie a tego nie chcę. Co nie znaczy, że jeździć nie będę.
Z uśmiechem satysfakcji zakończę ten wpis słowami nadziei: Wiosno przybywaj!
- DST 20.16km
- Czas 01:03
- VAVG 19.20km/h
- VMAX 30.50km/h
- Temperatura -4.0°C
- Sprzęt J.Notter (Emeryt)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!