Poniedziałek, 17 czerwca 2013
Padłeś, Powstań, Powerade!
Dzisiaj dotarła przesyłka od Powerade

Tak jak obiecali, bidon i oznaczenie imienne, którego spodziewałem się na bidonie a ten znajduje się wraz z hasłem motywującym na osobnej opasce. Czyli wszystko się zgadza i naprawdę nie ma lipy bo sam bidon jest naprawdę ok. Nie wiedziałem jaki wyślą w sensie pojemności, zakładałem że jak będzie 0,5l to będzie dobrze. Tymczasem miarka po wypełnieniu wodą z bidonu ochoczo pokazała 850ml.
Od razu pojechałem do rowerowego zakupić koszyk, oraz do metalowego po opaski zaciskowe na śruby. Potem montaż i instalacja bidonu w koszyku. Oczywiście trzeba było całość sprawdzić w praniu. Włączył mi się jednak leń i motywacja pojawiła się przed północą. A więc kolejny nocny trening. Chyba coraz bardziej jej lubię. A ogólnie całość wygląda tak:



Jakość zdjęć taka a nie inna bo nie zabrałem aparatu i robiłem je telefonem. A sam bidon, no cóż może trocho oczojebny przyznam. Za to bardzo praktyczny, bardzo swobodnie się go wyciąga w czasie jazdy by zgasić pragnienie i równie intuicyjnie wkłada z powrotem do koszyka. Sam koszyk to koszt 7zł, opaski 3zł plus zabezpieczenie ramy w postaci pasków wyciętych ze starej dętki. Oto cały koszt mojej inwestycji w bidon!
Ślad trasy z wyprawy nocnej wcześniej kręciłem się trochę po mieście wiec z licznika było oczywiście więcej
Tak jak obiecali, bidon i oznaczenie imienne, którego spodziewałem się na bidonie a ten znajduje się wraz z hasłem motywującym na osobnej opasce. Czyli wszystko się zgadza i naprawdę nie ma lipy bo sam bidon jest naprawdę ok. Nie wiedziałem jaki wyślą w sensie pojemności, zakładałem że jak będzie 0,5l to będzie dobrze. Tymczasem miarka po wypełnieniu wodą z bidonu ochoczo pokazała 850ml.
Od razu pojechałem do rowerowego zakupić koszyk, oraz do metalowego po opaski zaciskowe na śruby. Potem montaż i instalacja bidonu w koszyku. Oczywiście trzeba było całość sprawdzić w praniu. Włączył mi się jednak leń i motywacja pojawiła się przed północą. A więc kolejny nocny trening. Chyba coraz bardziej jej lubię. A ogólnie całość wygląda tak:
Jakość zdjęć taka a nie inna bo nie zabrałem aparatu i robiłem je telefonem. A sam bidon, no cóż może trocho oczojebny przyznam. Za to bardzo praktyczny, bardzo swobodnie się go wyciąga w czasie jazdy by zgasić pragnienie i równie intuicyjnie wkłada z powrotem do koszyka. Sam koszyk to koszt 7zł, opaski 3zł plus zabezpieczenie ramy w postaci pasków wyciętych ze starej dętki. Oto cały koszt mojej inwestycji w bidon!
Ślad trasy z wyprawy nocnej wcześniej kręciłem się trochę po mieście wiec z licznika było oczywiście więcej
- DST 31.76km
- Czas 01:43
- VAVG 18.50km/h
- VMAX 33.40km/h
- Temperatura 25.0°C
- Kalorie 679kcal
- Sprzęt J.Notter (Emeryt)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!